poniedziałek, 18 czerwca 2012

Podwórko - zieleniec czy parking?



więcej zdjęć

Nasz ośrodek mieści się w środku miasta, ale w podwórku z przyjemnym ogródkiem. Teren pomiędzy naszym garażem a oknami naszej sali warsztatowej stowarzyszenie wykorzystuje na potrzeby prowadzonej edukacji ekologicznej. Na własny koszt zadbaliśmy o ten fragment podwórka. Wymieniona została nawierzchnia, zamontowane stojaki dla rowerów oraz ustawione ławki ogrodowe. Ponieważ jednak bezustannie parkowały tam samochody, niszcząc naszą pracę, poprosiliśmy Urząd Miasta o wydzierżawienie tego fragmentu terenu. Był to chyba pierwszy przypadek w dziejach tego miasta (może od czasów XIX-wiecznych fabrykantów zakładających parki), żeby ktoś chciał na swój koszt upiększyć przestrzeń wspólną, urządzić zieleniec i jeszcze płacić za to miastu czynsz. Decyzją Prezydenta Miasta (2006/VI/12) fragment podwórka został przeznaczony do wydzierżawienia naszej organizacji. Zarządzenie weszło w życie 29 marca. Urząd zdążył nawet pobrać czynsz za kwiecień, a my zdążyliśmy zasiać tam trawę i posadzić kwiaty. Jednak urzędnicy bezprawnie nie sfinalizowali zawarcia umowy dzierżawy - pod wpływem protestów posiadaczy samochodów uznali, że lepszym z punktu widzenia społecznego wykorzystaniem tego terenu jest urządzenie w tym miejscu bezpłatnego parkingu (na 1 samochód - bo więcej miejsca nie ma, dużo wolnych miejsc parkingowych jest za to w pozostałej części podwórza). Pani Prezydent uchyliła własne zarządzenie zostawiając nas "na lodzie". Warto ufać władzy samorządowej!

Więcej czytaj w Gazecie Wyborczej i na Facebooku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz